Co na die gelbe Wand?

Co na die gelbe Wand?
Na Sudtribune zamieszczane będą aktualności dotyczące klubu i zawodników z Dortmundu, ciekawostki, wspomnienia i wszystko to, o czym prawdziwy borussen powinien wiedzieć. Czasami mogę wyrazić swoją opinię na dany temat w formie felietonu lecz zawsze kieruję się zasadą- piłka nożna ma łączyć, a nie dzielić. To tylko i wyłącznie moje zdanie i każdy może mieć inne poglądy. Reasumując, mam nadzieję, że znajdziecie tutaj kilka ciekawych czy użytecznych faktów na temat bvb.

czwartek, 31 października 2013

Jakub Błaszczykowski- kapitan w czasach kryzysu.

Poprzez powołanie nowego trenera reprezentacji Polski, znów aktualne stało się pytanie- czy Kuba powinien wciąż nosić opaskę kapitana? Zawodnik Borussi Dortmund, w moim mniemaniu, jest najlepszym wyjściem w tej kwestii jakie aktualnie mamy. Zapraszam do zapoznania się z ciekawym artykułem Kamila Rogólskiego.


Przez dziesiątki lat istnienia drużyny narodowej kapitanowie musieli się stykać z różnymi problemami. Deyna, Żmuda czy Boniek musieli załatwiać u dygnitarzy najpotrzebniejsze rzeczy, a i tak grali za uściśnięcie dłoni. Za świetną grę to czasami wystarczało. Zbigniew Boniek dzień po tragedii na Heysel leciał na spotkanie kadry z Albanią, w którym zresztą zdążył zagrać. Obecnie pojęcie kapitana reprezentacji Polski nieco się zdewaluowało.

***

Czasami myślę, że dzisiejszym piłkarzom brakłoby niezłomności, aby przeciwstawić się problemom, które nękały drużynę w czasach komuny – postać Zbigniewa Bońka przytaczam nie bez przyczyny. Czasami zarzuca mi się, że bronię piłkarzy, których bronić nie mam prawa. Nieodpowiedzialnym z mojej strony jest to, że opowiadam się po stronie człowieka, który w społeczeństwie wzbudza skrajne uczucia. Kuba Błaszczykowski – dla jednych materialista i bileciarz, dla drugich bohater… Bardziej chylę się ku tej drugiej wersji.

Pomocnik Borussii Dortmund jako kapitan  reprezentacji zadebiutował w meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej w 2010 roku. Od tamtego czasu drużyną targają przeróżne skandale. Chociaż skandale to zbyt duże słowo. Bardziej są to niedomówienia, które konsekwentnie zabijają ducha kadry. Nigdy nie dowiemy się, jak było dokładnie z Ludovikiem Obraniakiem ani nie poznamy szczegółów rozmowy z Eugenem Polanskim ze zgrupowania w Legnicy przed meczem z Gruzją w Lubinie. Afera z Orzełkiem to według niektórych dowód na to, że Błaszczykowski na kapitana się po prostu nie nadaje. Ciężko sprawę zdefiniować w jednoznaczny sposób. Często wymagamy od innych osób poświęceń, chociaż wiemy, że sami w inny sposób byśmy się nie zachowali. Myślę, że nie inaczej jest w kwestii Orzełka.

Liczę się z jego zdaniem. Ma charyzmę, jest prawdziwym liderem drużyny. Prawdziwa zadziora na boisku.

 Franciszek Smuda – były selekcjoner reprezentacji Polski



U Franciszka Smudy był postacią numer jeden. To Franz mianował Kubę kapitanem po wyrzuceniu z kadry (tak to trzeba nazwać) Michała Żewłakowa – 102 krotnego reprezentanta. Smuda właśnie z nim dyskutował na temat powołania dla Marcina Wasilewskiego, to właśnie Błaszczykowski wyszedł z tą inicjatywą.  Opaska kapitańska dla Kuby spotkała się z opozycją m.in Tomaszewskiego i Bońka, którzy zarzucali zawodnikowi brak autorytetu, charyzmy. Stanowczo odpowiadał wujek kadrowicza – Jerzy Brzęczek, czyli były kapitan kadry, medalista z Barcelony z 1992 roku. Prawda jest taka, że Błaszczykowski ma charakter jak mało kto. Nie wspominając już o umiejętnościach. Statystyki mówią same za siebie. To prawoskrzydłowy już od dobrych dwóch lat jest najlepszym strzelcem drużyny.

Kuba nie mógł zostać kapitanem w lepszej chwili. Jego sukcesy w Borussii Dortmund budzą szacunek.

                                                      Jacek Bąk – kapitan reprezentacji Polski na mundialu w Niemczech w roku 2006



Żaden z wcześniejszych kapitanów nie spotkał się z takimi problemami. O naturalizowanych piłkarzach już wspominałem, przypomnijmy aferę alkoholową, która wyeliminowała Sławomira Peszkę z reprezentacji Polski albo seksaferę , kiedy sześciu piłkarzy miało się spotkać z prostytutkami w jednym z poznańskich hoteli. Media nie oszczędzały kadry i samego Błaszczykowskiego, który obrywał za wszystkie przewinienia. Dodajmy jeszcze wykluczenie Łukasza Piszczka na pół roku z reprezentacji.

Jest to sytuacja żenująca. Za rok mamy EURO. Tego typu numery nie pomagają i nie ułatwiają nam życia

Kuba Błaszczykowski o zawieszeniu Łukasza Piszczka



Kapitan musiał niejednokrotnie zwracać uwagę piłkarzom, którzy zaczęli wylewać swoje żale w mediach na temat braku stabilizacji w kadrze, jak w 2o11 roku uczynił to Robert Lewandowski. Tłumaczył też Smudę, któremu brakło rezonu, aby wytłumaczyć się z powiedzenia „farbowane lisy”. Na pytanie Izy Koprowiak z „Przeglądu Sportowego” Franz zdołał wybełkotać tylko tępe „Tsssoo?” Dalej (jąkając się) wybełkotał, że nie przypomina sobie, aby kiedykolwiek coś takiego powiedział, czyli krótko mówiąc, wyparł się swoich słów. W 2010 roku Smuda użył określenia „farbowane lisy” w kierunku reprezentantów Niemiec. Te słowa wróciły niczym bumerang przed meczem w Gdańsku z Niemcami na konferencji prasowej. Wyszłoby na to, że jego drużyna to też „farbowane lisy”, wszak był już Obraniak, w sierpniu doszedł Polanski, a we wrześniu Perquis. Niezręczną ciszę  przerwał Jakub Błaszczykowski, który powiedział: „może chodziło o to, że potrafią zaskoczyć przeciwnika i są cwani…” Smuda chciał jeszcze zabłysnąć jakimś żartem, ale mu nie wyszło.

Każdy z nas popełnia błędy. Po EURO Kuba wypalił z biletami, ale rozumiem jego rozgoryczenie. Na linii kadra-PZPN iskrzyło, nie podobało mu się wiele rzeczy. Wyskoczył z biletami jako przykładem tego, że PZPN nie dotrzymał słowa. Jednak to już historia.

Zbyt duża w tym wszystkim rola mediów. Czasami myślę, że ludziom pracującym w zwykłych szmatławcach bardziej zależy na sensacji niż na sukcesie sportowym drużyny narodowej. Piorą publicznie brudy pod pretekstem misji informowania ludzi.

My, kibice, możemy być niezadowoleni, ale musimy być z reprezentacją na dobre i na złe. W końcu karta musi się odwrócić. W końcu łączy nas piłka.

KAMIL ROGÓLSKI

Źródło: http://footbar.pl/jakub-blaszczykowski-kapitan-w-czasach-kryzysu/

środa, 30 października 2013

Klopp z Borussią do 2018 roku!


Choć posiadał jeszcze ważny do 2016 roku kontakt, Jurgen Klopp postanowił związać się z bvb na jeszcze dłużej. Jego staż w momencie zakończenia umowy w Borussi wyniesie 11 lat!
Klopp wraz z końcem bieżącego sezonu wyrówna bilans Ottmara Hitzfelda z lat 1991-1997. 46-latek będzie drugim w historii szkoleniowcem drużyny z Westfalenstadion, który może się poszczycić 6-letnią pracą z zespołem.


VIEL ERFOLG!

Niesamowite sztuczki Marco Reusa

W sieci krążą od jakiegoś czasu filmiki z próbką techniki Marco Reusa. Nic nie należy do nich dodawać- trzeba je po prostu obejrzeć.



RevierDerby dla Borussi!

W 10. kolejce Bundesligi miały miejsce derby Zagłębia Ruhry. Borussia Dortmund podejmowała na wyjeździe Schalke 04 Gelsenkirchen.
Spotkanie zaczęło się z kilkominutowym opóźnieniem związanym z nieeleganckim zachowaniem kibiców bvb. W ruch poszły race i całą sytuację próbował 'ogarnąć' Roman Weidenfeller.


Borussi wystarczyło kilka sytuacji aby objąć prowadzenie za sprawą Marco Reusa i Pierre-Emericka Aubameyanga.


Jednak chwilę później mecz mógł przyjąć zupełnie inny obrót- Subotić faulował w polu karnym a do jedenastki podszedł Julian Draxler. Powinno być 1:1, lecz... Od czego jest Weidenfeller?


Rzut karny obroniony! Do przerwy Dortmund prowadził. Kiedy piłkarze wrócili na murawę, Nuri Sahin popisał się pięknym strzałem zza pola karnego. 


W 61' Schalke zdobyło gola kontaktowego ale Kuba Błaszczykowski rozwiał wszystkie wątpliwości co do tego, kto jest lepszy w tym meczu. Szybka kontra, Mhiki do Kuby i 3:1! 



Takim też wynikiem zakończyło się całe spotkanie. W międzyczasie iskrzyło między zawodnikami ale to derby- one rządzą się swoimi prawami. 


Dortmundczycy wywożą z Gelsenkirchen 3 punkty!



Borussia wygrywa w Londynie!

22 października Borussia Dortmund podejmowała Arsenal Londyn. Przed samym meczem chyba niewielu śmiałków odważyło się obstawić wynik. Gunnersi gromią w Premier Leauge a żółto-czarni idą łeb w łeb z Bayernem Monachium w Bundeslidze. Spotkanie dobrze otworzyli goście bo już w 16' po świetnym podaniu Lewego, piłkę do siatki skierował Henrikh Mkhitarian. Jednak po przerwy dortmundczycy nie dowieźli przewagi. Na błędzie goalkeepera i obrońcy skorzystał Olivier Giroud. Dziewięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, Borussia wyprowadziła szybką kontrę zakończoną dokładnym dośrodkowaniem Kevina Grosskreutza i celnym strzałem Roberta Lewandowskiego.


Sytuacja w grupie jest ciekawa, ponieważ Borussia, Arsenal i Neapoli mają po 6 punktów i tyle samo rozegranych meczów. Ostatnią lokatę zajmuje Marsylia z zerowym dorobkiem punktowym. 



poniedziałek, 14 października 2013

Klątwa synów marnotrawnych

Robert Lewandowski po zakończeniu obecnego sezonu za darmo odejdzie z Borussii Dortmund. Wymarzony kierunek reprezentanta - Bayern Monachium. Obecnie nic nie wskazuje na to, by coś mogło się w tej sprawie zmienić.
Pieniądze, nowe wyzwania, sukcesy - podobnymi kryteriami przy odejściu z Borussii kierowali się Nuri Sahin, Shinji Kagawa, Mario Götze oraz po części Lucas Barrios. Do dziś trójka z nich wyraziła chęć powrotu do Dortmundu, z czego Sahin ziścił swoje życzenie już na początku 2013 roku.
Nuri Sahin był pierwszym graczem, który opuścił nową Borussię Jürgena Kloppa. I to już po pierwszym udanym sezonie. Ostatecznie po kilku latach rozłąki, wybitny swego czasu rozgrywający wrócił do BVB ze słowami: - Prawdę mówiąc, tylko w Dortmundzie mogę dobrze funkcjonować jako piłkarz.
Konsekwencje decyzji reprezentanta Turcji mogły okazać się fatalne. Po 20 miesiącach spędzonych w Realu Madryt oraz Liverpoolu, Sahin stracił niemal dwa lata swojej piłkarskiej kariery. Obecnie wychowanek klubu z Zagłębia Ruhry bardzo powoli dochodzi do siebie i z meczu na mecz wraca do dyspozycji z 2010 roku, kiedy to uznano go najlepszym graczem Bundesligi.
Lucas Barrios nosił się z opuszczeniem Dortmundu już w 2010 roku, ale ostatecznie Paragwajczyk przedłużył swój kontrakt, a później doznał ciężkiej kontuzji, dzięki której zabłysnął Robert Lewandowski. 28-latek do pierwszego składu już nie wrócił i zdecydował się na dobrze opłacalną przygodę w Chinach. Jak się później okazało, Barrios nie mógł liczyć na miejsce w podstawowym składzie Guangzhou Evergrande z racji na limit obcokrajowców, a na dodatek chiński klub nie płacił mu na czas pensji. I tak w ciągu niespełna dwóch lat wartość snajpera spadła z 17 na 2 miliony euro. Popularny La Pantera zdradził, że marzy o powrocie do Borussii, ale finalista Ligi Mistrzów nie jest już nim zainteresowany.
Shinji Kagawa zamienił Borussię Dortmund na Manchester United w 2012 roku. W pożegnalnym dniu zapłakany Japończyk spędził w ramionach Kloppa kilkadziesiąt minut, wspominając dwa cudowne lata z BVB. Scenariusz transferu rozgrywającego wyglądał typowo dla byłych graczy Dortmundu - szybka kontuzja, rehabilitacja, trybuny, ławka. Niemiecki szkoleniowiec zapytany o swojego byłego podopiecznego, z grymasem na twarzy rzekł: - Shinji jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Teraz gra średnio 20 minut w trakcie meczu - na lewym skrzydle. To przyprawia mnie o ból serca. To najbardziej bramkostrzelna dziesiątka, jaką znam.
W jednym z wywiadów dla japońskiej telewizji, 24-latek przestał mydlić fanom oczy i szczerze przyznał: - Nie do końca czuję się dobrze w Manchesterze. Pewnego dnia chciałbym wrócić do Dortmundu, jeśli oczywiście będą mnie tam chcieli.
Wiele od swoich poprzedników nie różni się Mario Götze. 21-latek rozpoczął swoją przygodę w Bayernie Monachium już z kontuzją mięśnia - i opuścił cały okres przygotowawczy do nowego sezonu Bundesligi. Jeśli weźmiemy pod uwagę bogactwo w składzie rekordowego mistrza Niemiec, sytuacja wychowanka BVB nie wygląda optymistycznie. Nawet jeśli Pep Guardiola stosowałby liczne rotacje, to i tak nie gwarantuje młodemu Niemcowi występów w najważniejszych meczach sezonu - a o tym marzy każdy zawodnik. Wniosek dla Roberta Lewandowskiego oraz pozostałych zawodników BVB? Wszędzie dobrze, ale w Dortmundzie najlepiej.

Źródło: http://www.borussia.com.pl/news/Klatwa-synow-marnotrawnych-10146

Rodzina się powiększa!

W święto zjednoczenia Niemiec, Borussia Dortmund zorganizowała wielką fetę w tamtejszym ZOO. Pojawiło się na niej około 30 tysięcy kibiców drużyny żółto-czarnych oraz goście specjalni- Łukasz Piszczek i Ilkay Gundogan. Jeszcze przed rozdawaniem autografów, obaj gracze udali się na wybieg pand czerwonych i wybrali po jednej, aby zostać ich ojcami chrzestnymi!