Sebastian Kehl- kolejny z wielkich nieobecnych. Jego historia zaczyna przypominać losy Patricka Owomoleya. Ciągnące się kontuzje i wcale już nie młody wiek, nie pomagają mu w rozwijaniu się pod względem piłkarskim. Mimo to, kiedy tylko jest w stanie grać, Jurgen Klopp konsekwentnie na niego stawiał. Między innymi to, przyczyniło się do odejścia z Borussi Felipe Santany. Jak dobrego meczu by nie zagrał, zaraz musiał ustępować miejsca starszemu koledze. Na ten czas wiadomo jedynie, że Kehl będzie pauzował do końca października.
Sven Bender po ostatnim meczu ligowym z Borussią M'gladbach został określony przez trenera jako 'jeden wielki siniak'. Nie wziął udziału w meczu reprezentacji Niemiec i jego występ z Hannoverem 96 jest zagrożony. Gdyby ani on, ani Sebastian Kehl nie wyzdrowiał na czas, z die Roten będzie musiał zagrać 19-letni Koray Gunter.
Illkay Gundogan, który do gry wrócić miał już na początku października ma większe problemy, niż pierwotnie zakładano. Michael Zorc otwarcie przyznaje, że leczenie nie przebiega zgodnie z planem. Problemy z kręgosłupem ciągną się za Illkayem i nie wiadomo kiedy zobaczymy go na boisku. To jedno z największych osłabień drużyny z Dortmundu, ponieważ gołym okiem widać lukę po reprezentancie Niemiec.
Obrońca Borussii Dortmund Marcel Schmelzer z powodu urazu mięśniowego będzie pauzował jeszcze kilka dni. 25-letni Niemiec nabawił się kontuzji podczas meczu z Norymbergą a do tej pory, godnie zastępuje go młody Eric Durm. Schmelzer opuścił piątkowe mecze reprezentacji.
Nuri Sahin podczas ostatniego meczu skręcił kostkę i nazajutrz udał się do szpitala na szczegółowe badania. Okazało się, że częściowo naderwał więzadła w prawym stawie skokowym. Przerwa w grze może potrwać nawet do trzech tygodni.
Żeby nie był za wesoło, Marco Reus również naderwał więzadło w stawie skokowym tyle, że lewym. Oznacza to powrót Kuby Błaszczykowskiego do podstawowego składu.
Skąd tyle kontuzji? Cóż, poprzedni sezon był ewidentnie wielką bitwą. Borussia, była najmniej licznym oddziałem i mieliśmy tylko kilka armat... Jakąś cenę trzeba za to zapłacić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz